Beż i pomarańcz – Sukienka midi i kurtka Shacket – mój pomysł na stylizację.
Ja można się domyślić, czytając mój poprzedni wpis stylizacjyjny, kurtka w stylu Shacket, jest chyba moim ulubionym okryciem wierzchnim sezonu.
Od zawsze uwielbiałam wszelkiego rodzaju koszule. Niegdyś koszula w kratę, to był mój must have, teraz nie wyobrażam sobie mojej szafy bez białej, bawełnianej, klasycznej koszuli. Dlatego kiedy coś takiego jak koszula w formie okrycia wierzchniego, pojawiło się na rynku i ostatecznie w moim życiu, oszalałam ze szczęścia.
Beżowa kurtka Shacket – stylizajce.
Tym razem moim wyborem, była kurtka z „Zary”, ale z poprzedniego sezonu. Kupiłam ją na wyprzedaży i bardzo cieszy mnie fakt, że dorwałam ją za ułamek ceny początkowej.
Kurtka posiada w składzie aż 23 % wełny, przez co jest bardzo ciepła, pomimo tego, że nie posiada podszewki.
Buty – CCC
Sukienka – Zara
Kurtka – Zara zeszły sezon (podobna tutaj)
Zupełnie inne oblicze – mój trik i sposób na stylizację sukienki midi.
W moim poprzednim wpisie, miałam na sobie sukienkę midi z przyjemnej dzianiny i w tym looku wykorzystałam dokładnie tę samą sukienkę.
Skorzystałam jedynie z małego triku, aby nieco ją skrócić. Nie chciałam korzystać z paska, a z pomocą przyszła mi zwykła sznurówka.
Moja sukienka nabrała zupełnie innego charakteru:) (i tak, mam gołe nogi, nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego, ile radości dało mi chodzenie z gołymi nogami w listopadzie, w ten dzień kiedy robiłam zdjęcia było 17 stopni).
Dodatki – beżowe trapery i pomarańczowa torebka.
Moje dwa kolejne elementy to już coś na co skusiłam się będąc w Polsce. Wszystko jest z obecnej kolekcji. Beżowe ciężkie buty kupiłam w CCC, o dziwo CCC ma bardzo fajną kolekcję jesień/zima.
Spory wybór i bardzo modne wzory butów i torebek, mogą przyprawić o zawrót głowy. Pomarańczowa torebka, to już zakup z Bershki z nowej kolekcji…Nie wiem, ale nie mogłam się jej oprzeć:).
Myślę, że żywy pomarańcz torebki pięknie komponuje się z żywym kolorem jesiennych liści.
Oficjalne zakończenie sezonu…
To był chyba już ostatni taki weekend w Holandii, gdzie mogłam cieszyć się moimi gołymi nóżkami. Tu w Holandii, gdzie obecnie mieszkam, potrafimy docenić każdy słoneczny i pogodny dzień.
Kiedy tylko deszcz ustaje i na niebie pojawia się czysty błękit, ludzie budzą się do życia. Robiąc te zdjęcia, które widzicie, będąc w pobliskim parku/lesie, nigdy nie widziałam tylu Holendrów na łonie natury w jednym czasie.
To był piękny i słoneczny jesienny dzień.
Po więcej wpisów o tematyce fashion odwiedź mój blog modowy, gdzie regularnie pojawiają się nowe wpisy o tematyce mody i nowych trendów pojawiających się w mojej szafie.
Do zobaczenia w kolejnym wpisie:)
photo by Łukasz Szewczyk.