Written by Natalia Szewczyk

Skutki Pandemii – walczyć, oswoić, wyciągnąć wnioski…

bolesne skutki pandemii lekcja wnioski blog lifestyle
Spis treści

Lockdown – to już ponad rok…

To już ponad rok…

Rocznica wybuchu światowej pandemii już za nami – czy rocznicę tę uczciłam lampką drogiego szampana – NIE.

Jeśli ktoś powiedziałby mi 8.04.2020, że za rok, wciąż nie będę w stanie odwiedzić swobodnie swojej rodziny, zaśmiałabym się mu prosto w twarz. A jednak.  Kwarantanny, testy, szczepienia, lockdown, obostrzenia – słowa te, na stałe zagościły w naszym codziennym języku, a ja… wciąż nie mogę oswoić myśli i pogodzić się z tym, że właśnie tak wygląda nasza nowa normalność.

Jaki są prawdziwe skutki pandemii?

Pandemia – bolesna lekcja życia

Czy jest coś pozytywnego? czy istnieje jakaś mądrość i dobra strona obecnej sytuacji?

Obserwując rzeczywistość pandemiczną i ludzi wokół, doszłam do wielu wniosków o kondycji naszego społeczeństwa. Z pewnością jednym z wniosków jest to, jak bardzo w dzisiejszych czasach polegamy na innych. Jak wielu z nas, stojąc przed faktem zamknięcia się w 4 ścianach i stawienia czoła samemu sobie – traciło zmysły. Na ile jesteśmy w stanie być samowystarczalni, niezależni, na ile potrafimy zmotywować się bez dopingu innych, w jakim stopniu jesteśmy w stanie zaspokoić nasze podstawowe potrzeby, bez konieczności udziału osób trzecich?

skutki pandemii blog lifestyle

Na ile tak naprawdę jesteś samowystarczalny?

Zamknięte siłownie – jak utrzymać formę? Zamknięte salony fryzjerskie – mój odrost na głowie spędza mi sen z powiek? Zamknięte salony kosmetyczne –  co z moimi hybrydami? przedłużonymi rzęsami?  kto wyreguluje mi brwi? zadba o pełny kształt ust? Zamknięte kina, kręgielnie, place zabaw, parki, centra handlowe, wszelkie formy rozrywki – jak wypełnię sobie wolny czas? jak upuszczę pary? jak wyładuję napięcie i odreaguję stres?

Właśnie w tym momencie, wielu traci grunt pod nogami, właśnie wtedy, okazuje się jak bardzo jesteśmy zdani na inne osoby, a pozostawieni sami sobie tracimy rozum i jesteśmy totalnie zagubieni.

samotność w czasach pandemii skutki pandemii na blogu lifestylowym

Izolacja – lekcja samotności

W jakiej grupie znalazłeś się Ty? Być może za bardzo polegałeś na innych, a być może jesteś na tyle samowystarczalny, że izolacja spłynęła po Tobie jak po kaczce?

Myślę, że ludzie jako zwierzęta stadne, zawsze byli i będą potrzebowali osób wokół, jednak z drugiej strony, warto wprowadzić nieco równowagi. Na ile jesteś w stanie być sam ze sobą, tylko Ty i Twoje myśli? W jakim stopniu jesteś w stanie zmotywować się sam? Na ile jesteś w stanie sam zadbać o swoje ciało i umysł? Odpowiedź sobie na to pytanie. Osobiście – najboleśniej odczułam ograniczenie mojej wolności. Sama potrafię zmotywować się do treningów w domu, z resztą, od lat preferuję tę formę aktywności fizycznej, mój mąż obcinał mi włosy (z różnym skutkiem;), umiem wypełnić sobie czas wolny, bez konieczności spotkań towarzyskich, włosów nie farbowałam od roku i dobrze mi z tym, mam naturalne paznokcie, rzęsy, twarz… nie zrozumcie mnie źle, nie jest to kwestia krytyki i osądzania.. każdy powinien robić to na co ma ochotę – chodzi właśnie o to, że kiedy ta możliwość została nam odebrana, tak wielu wali głową w mur i nie jest w stanie znaleźć równowagi.

Lockdown, izolacja, zamknięcie – czego brak Ci najbardziej?

Jak już wspomniałam, najbardziej brak mi wolności. Mam wrażenie, że nasze swobody i prawa są nam skutecznie odbierane, krok po kroku, często niezauważalnie i nie do końca jestem pewna, czy z podobną łatwością zostaną nam przywrócone, gdy wszystko wróci do normalności. Podobnie jak po 11 września, gdy wieże World Trade Center runęły, a wraz z nimi nasze prawo do prywatności – tak i teraz, wraz z pandemią – nasza prywatność, wolność, prawo decydowania o sobie, o tym czy to właśnie nasz biznes jest “istotny” i “niezbędny do życia” – (bo taki jest właśnie dla nas i nikt nie powinien decydować o tym czy mam go zamknąć, czy nie) – pomału oddalają się w zapomnienie (mam nadzieję że tymczasowo).

Poczucie bezpieczeństwa, pewniejsze jutro, kontakt z rodziną, swobodne poruszanie się, podróże … tych rzeczy brak mi najbardziej. Zakupy przez Internet nie cieszą tak jak kiedyś, a ja chciałabym móc po prostu wyjść, połazić bez celu, usiąść w kawiarni, napić się pysznej kawy i zjeść coś wyjątkowego w towarzystwie totalnie obcych ludzi. Móc znów być popychana w tłumie jakiegoś zatłoczonego metra, znaleźć się w samolocie bez konieczności noszenia maski i polecieć w nieznane bez testów, kwarantanny, szczepień… wolna…

wolność skutki pandemii blog lifestylowy

Pandemia – bolesne skutki społeczne

Myślę, że jednym z boleśniejszych skutków pandemii, pod względem społecznym, jest polaryzacja społeczeństwa. Niesamowita przepaść w poglądach, skrajność prowadząca do niezrozumienia i hejtu. Od ludzi totalnie sparaliżowanych i przerażonych, po tych, którzy wciąż uważają, że to wszystko jest iluzją, a coś takiego jak Covid-19 nie istnieje.

W moje poglądy na temat choroby wdawać się nie będę, ale ogromną bolączką dzisiejszego społeczeństwa jest nieumiejętność spokojnego i konstruktywnego dialogu. Jesteś z lewa, lub z prawa i nie ma nic pośrodku, albo za albo przeciw. Teorie spiskowe, niewiedza, brak rzetelnych źródeł informacji, nieumiejętność zrozumienia drugiej strony, to wszystko w dużej mierze, stopniowo i skutecznie powiększa przepaść między ludźmi i dzieli nas zamiast łączyć. Kolejne bolesne skutki – wzrost liczby samobójstw, depresja, samotność, alkoholizm, przemoc domowa, marna edukacja dzieci, niewydolność służby zdrowia…końca nie widać.

Ekonomiczne skutki pandemii

Myślę, że skutki ekonomiczne znane są każdemu z nas, wystarczy iść do centrum miasta i rozejrzeć się wokół. Wielu doświadczyło ich na własnej skórze. Kulejący biznes gastronomiczny, rozrywkowy, usługi. Zamknięte lotniska, kina, centra handlowe. Ludzie tracą pracę, praca zdalna w odosobnieniu wymaga od nas przyzwyczajenia się do nowej, często niekomfortowej rzeczywistości. “Zombie Jobs” – czyli stanowiska pracy, tymczasowo chronione wsparciem rządowym, które i tak zmierzają w stronę likwidacji.

Pokolenie Lockdown”- młodzi ludzie z niewielkim doświadczeniem, którzy w kolejce po zwolnienie stoją w pierwszym rzędzie. 

Skutki ekonomiczne są niewyobrażalne i z pewnością doświadczymy ich w przyszłości, oby jak najmniej boleśnie.

Nadzieja…

Czy w tym całym szaleństwie, jest jakaś jaśniejsza strona medalu?

Z pewnością duża część z nas doceniła bardziej bliskich i potrzebę kontaktu z drugim człowiekiem. Duża część z nas bardziej poznała siebie, swoje słabości, być może zmierzy to w dobrym kierunku samorealizacji i rozwoju osobistego. Wiele biznesów zmuszona do przebranżowienia, odnalazła nową, lepszą drogę na kształtowanie i rozwój swojego biznesu. Okazało się, że nie zawsze pracownik przykuty do krzesła 8h jest najbardziej produktywny, a praca zdalna dla niektórych stała się nowym powołaniem. Liczne publikacje donoszą o korzystnym wpływie pandemii na środowisko, być może niektórzy zyskali nową świadomość swoich nawyków higienicznych. Spora część ludzi zdała sobie sprawę ile rzeczy dotychczas kupowanych jest kompletnie zbędna, a to dobra droga do ograniczenia konsumpcjonizmu. Nowa rzeczywistość wymusiła na nas potrzebę innowacji i rozwijania technologii umożliwiających np. spotkania online, pracę zdalną czy edukację z domu. Mam nadzieję, że spora część z nas pomimo tej nieszczęsnej polaryzacji i różnicy poglądów, nauczyła się mimo wszystko, empatii, przyzwoitości, współpracy i wyciągania pomocnej dłoni w stronę kogoś w potrzebie.

Skutki pandemii – lepsze jutro…

Mam tylko nadzieję, że nie jesteś sam. Moje myśli łączą się z tymi, którzy zmagają się z Pandemią i Lockdownem w samotności. Mam nadzieję, że jako społeczeństwo wyjdziemy z tego silniejsi, bogatsi w nowe doświadczenia, nie pomijam faktu ogromnego żalu i współczucia dla tych, którzy stracili członków swojej rodziny, czy kogoś bliskiego, bo jest to zdecydowanie najgorsza i najczarniejsza strona obecnej sytuacji.

Nie chcę wdawać się tu w kwestie polityczne, chcę jedynie abyśmy mimo tego, że tych negatywnych rzeczy nazbierało się przez ten rok sporo, nie tracili nadziei. Marzy mi się, żebyśmy byli w stanie odbyć spokojny dialog, bez żalu i osądzania. Trzymam kciuki, aby każda kolejna decyzja rządów, nie była podejmowana tylko i wyłącznie “for optics”, czyli tylko dlatego, że “trzeba coś zrobić, żeby widzieli, że coś robimy”, ale decyzje, które mają zaważyć o naszej przyszłości będą mądre, rozsądne i przemyślane,  dobre dla wszystkich z osobna i naszego ogółu.

do zobaczenia w kolejnym wpisie…