Written by Natalia Szewczyk

Słodkie lenistwo w dobie hustle culture

Spis treści

Na tapczanie leży leń…

Masz do wyboru, wylanie hektolitrów potu na siłowni oraz mięciutką kanapę, paczkę chipsów i pilota.
Co wybierzesz?
Jeśli powiesz, że wybierzesz siłkę, czy wybierzesz ją wyłącznie dlatego, bo wiesz, że tak „powinieneś”, czy faktycznie tego chcesz?

Lenistwo w naszym DNA

Nasz mózg i nasze ciało podpowiadają nam, aby wybrać to drugie, aby odpocząć, aby oszczędzać energię, bo nie wiadomo co wydarzy się za godzinę, za dzień lub za tydzień. Tak jesteśmy zaprogramowani, a lenistwo mamy w naszym DNA. To dzięki lenistwu, my, jako ludzkość idziemy naprzód. Komuś nie chciało się iść, powstał rower. Ktoś pomyślał, „nie chce mi się jechać tak długo” stworzył samolot. Każdy wynalazek, który używasz każdego dnia, każdy gadżet, powstał z myślą, aby robić mniej, aby danej czynności poświęcać jak najmniej czasu i energii.

Słodkie Lenistwo w dobie hustle culture

Wiem, że w dobie tej całej „hustle culture” to, co czytasz, wydaje się niedorzeczne, jednak zastanów się chwilkę.
Najlepsze pomysły, idee, rozwiązania, tworzą się w naszej głowie podczas największego rozluźnienia. Kiedy odpoczywasz, kiedy się lenisz, kiedy leżysz na łące i obserwujesz niebo, kiedy wpatrujesz się w tafle jeziora, kiedy leżysz na dachu i obserwujesz gwiazdy, pod prysznicem…
Właśnie wtedy, kiedy jesteśmy zrelaksowani, możemy oddać się zadumie, wtedy mózg zaczyna odbierać na innych falach i tworzyć obrazy, słowa…

Presja XXI w.

To my się katujemy, to my nakładamy na siebie największą presję i wymagamy czegoś, co często jest ponad nasze siły.
Nie społeczeństwo, nie rodzina, nie sąsiadka czy najlepszy przyjaciel. Ty jesteś swoim największym presjo twórcą.
Oczywiście robienie rzeczy, które są trudne, wymagające, wykraczanie poza sięganie ponad… wszytko to jest ważne, bo tylko w takich momentach możliwy jest wzrost i rozwój, ale warto wyzbyć się wyrzutów sumienia.
Zjem pączka, ale potem zrobię trening dwa razy dłuższy, dziś będę się opieprzał cały dzień, ale w zamian zarwę nockę, bo mam projekt, który muszę skończyć, nie zrobiłem dziś treningu jestem luzerem i cieniasem, odpuściłem, zrezygnowałem, czyli jestem przegranym.

Hustle Culture, kiedy presja nie ma końca

Właśnie w takich momentach, nieustannej gonitwy, presji, niekończących się wysokich obrotów pojawia się wypalenie, stany lękowe, depresja (sposoby na stres znajdziesz na blogu).
Nasze ciała nie są do tego stworzone, wiem, bo byłam w tym samym momencie.
Codzienne ciężkie treningi, praca na etacie, praca twórcza, zakupy, gotowanie, nauka, każdego dnia, niekończące się zadania, odhaczanie, zadanie niewykonane równoznaczne było z porażką.
W takich momentach ciało i głowa dają sygnały. Pojawiają się problemy z zaśnięciem, wypadają włosy, pojawia się nerwowość i wybuchy gniewu z powodu nawet największej pierdoły. Cera wygląda gorzej, pojawiają się wypryski. Zauważasz, że ciało, zamiast nabierać atletycznej sylwetki, bo przecież trenujesz jak wół każdego dnia, wygląda gorzej.

Pracuj jak maniak, odpoczywaj jak król

Dzieje się tak, bo Twój mózg daje jasny sygnał Twojemu ciało, codziennie goni Cię dzikie zwierzę… dlatego jesteś cały czas w stanie stresu, napięcia, bo Twoje ciało wie, że jutro i każdego kolejnego dnia, będzie Cię goniło to pieprzone zwierze. W momentach kiedy odpuszczasz, odpoczywasz, regenerujesz się, ciało i głowa wiedzą, że, ok, teraz robimy rzeczy, działamy, trenujemy (mój trening w domu, ulubione treningi na Youtube znajdziesz na blogu), ale w przyszłości będzie regeneracja i wszystko jest ok. Hormony są w normie, możemy zachować spokój, bo po skończonej pracy nastąpi stan ukojenia i relaksu.

Ustal granice, nie miej wyrzutów sumienia, odpocznij, leń się, oddychaj, złap kilka promieni słonecznych, zaplanuj urlop, baw się… nie ma w tym nic złego i taka nasza natura. Pracuj jak maniak i odpoczywaj jak król…