Written by Natalia Szewczyk

Wieczorna pielęgnacja twarzy

wieczorna-pielegnacja-twarzy-blog-uroda
Spis treści

Filary wieczornej rutyny pielęgnacyjnej

Ostatnia część mojej serii o jesiennej rutynie pielęgnacyjnej – dziś wieczorna pielęgnacja twarzy. Jeśli jesteś tu po raz pierwszy koniecznie zobacz dwa poprzednie wpisy:

„Moja jesienna rutyna pielęgnacyjna – wprowadzenie”,oraz

„Moja poranna rutyna pielęgnacyjna”.

Z uwagi na to, że nie jestem lekarzem, kosmetologiem czy dermatologiem, wszystko czego nauczyłam się o mojej skórze twarzy na przestrzeni lat, w większości odbywało się na zasadzie prób i błędów (nie ukrywam, że niekiedy z opłakanym skutkiem). Zdecydowanie wyznaję zasadę, aby dbać o swoją skórę, a nie zakrywać ją, niekiedy bardzo drogimi kosmetykami kolorowymi.

Nigdy nie byłam zwolenniczką ciężkiego makijażu, zawsze sięgałam i sięgam chętniej po kremy BB, pomimo iż taki lekki makijaż nie zawsze był w stanie zakryć liczne niedoskonałości i trądzik, z którym zmagałam się sporą część swojego życia.

Moja twarz wciąż nie jest idealna, ale robię co mogę, być przestać z nią walczyć i teraz traktuję ją delikatniej, oraz staram się słuchać jej potrzeb, które są różne w trakcie trwania miesiąca – nasze hormony potrafią dać nam w kość. Na co głównie stawiam w mojej wieczornej rutynie pielęgnacyjnej?

Pomimo tego, że nie stosują ciężkiego makijażu, albo nie nakładam go wcale, najważniejszym krokiem jest oczyszczenie mojej twarzy. Nie wiem czy możecie się ze mną utożsamić, ale nie ukrywam, że jako nastolatce, zdarzało mi się iść po imprezie do łóżka bez zmycia twarzy!!!!!!

Teraz nie mieści mi się to w głowie.

Bardzo lubię ten etap mojej pielęgnacji a OCM (Oli Cleansing Method), czyli oczyszczanie twarzy za pomocą oleju stosuję od lat. Uwielbiam ten właśnie sposób pozbycia się z mojej twarzy makijażu, zabrudzeń, oraz filtra słonecznego. Ta metoda jest bardzo delikatna, łagodna dla naszej twarzy, a demakijaż przy użyciu olejku nie uszkadza i nie narusza delikatnej warstwy lipidowej naszego naskórka.

Drugą rzeczą, bez której nie wyobrażam sobie mojej jesiennej rutyny pielęgnacyjnej zaraz po oczyszczaniu, jest produkt z retinolem.

Tak jak wspomniałam w moim pierwszym wpisie, jest to składnik, który wprowadzam zawsze w sezonie jesienno-zimowym już od kilku lat i stanowi on filar mojej pielęgnacji przeciwstarzeniowej.

Kolejny krok to już nawilżanie i zarówno w ciągu dnia jak i nocą (nocą w szczególności) nie zapominam o porządnym nawilżeniu mojej twarzy, a wieczorną pielęgnację zamyka przeważnie jakiegoś rodzaju olejek.

Wieczorna rutyna pielęgnacyjna, którą obecnie stosuję – krok po kroku, z opisem każdego kosmetyku.

Zaczynamy.

Wieczorna pielęgnacja twarzy krok po kroku

Demakijaż.

„MIYA mySUPERskin Lekki olejek do demakijażu i oczyszczania twarzy „.

Tutaj wiele się nie zmieniło od kilku miesięcy.  Wciąż do usunięcia wierzchniej warstwy zabrudzeń czy makijażu, używam mojego ulubieńca, czyli olejku do demakijażu marki Miya, zgodnie z zasadą OCM*.

U mnie niezmiennie niezawodny od długiego czasu i nie widzę potrzeby inwestowania dużej ilości pieniędzy w coś, co za chwilę i tak zmyję z mojej twarzy.

Olejek do demakijażu polskiej marki, 99,5% składników pochodzenia naturalnego 0% zbędnych dodatków, posiada w składzie takie olejki jak – z nasion malin, z pestek moreli, abisyński i ten ze słodkich migdałów, dodatkowo witamina E – super skład, przystępna cena, fajne i ułatwiające życie opakowanie z pompką, czego chcieć więcej:)

olejek do demakijażu twarzy miya cosmetics wieczorna pielęgnacja twarzy
Olejek Miya




Oczyszczanie.

„Żel myjący do twarzy Biolaven”

Przy doborze żelu do oczyszczania twarzy, kieruję się zawsze tym, aby nie był to silnie i dogłębnie myjący kosmetyk. Lubię delikatne żele, które domyją mi twarz, ale nie podrażnią mojej warstwy lipidowej i nie zostawią skóry takiej piszczącej i mocno napiętej.

Obecnie używam Żelu myjącego z Biolaven i sprawdza mi się świetnie. Naturalny kosmetyk, rodzimej marki, nastawionej na naturalne i proste składy.

Żel jest bardzo delikatny, pomimo tego, że dość mocno się pieni. Fajna lekko żelowa konsystencja, nie za lejąca, ale też nie za gęsta. Idealne opakowanie z pompką, ułatwia dozowanie produktu.

Żel jest wydajny, wystarczy niewielka ilość do domycia całej twarzy.

Polecam dla skór wrażliwych, choć uwaga w składzie znajdziemy eteryczny olejek z lawendy, co potencjalnie może uczulać lub drażnić niektóre osoby. U mnie jednak sprawdza się super i jest to już moje kolejne opakowanie.

żel myjący do twarzy biolaven wieczrona pielęgnacja twarzy
Żel do mycia twarzy Biolaven





Tonizowanie.

„Woda termalna Avene”

Tu podobnie jak w pielęgnacji porannej sięgam po delikatną wodę termalną Avene.

Do tej pory najchętniej sięgałam po hydrolaty, te moje ulubione to np. różany czy oczarowy, jednak ostatnio w moje ręce wpadła woda termalna  marki Avene. Delikatna, kojąca mgiełka, która łagodzi podrażnienia.

Wodę termalną przeważnie lubię stosować latem, nawet do odświeżenia skóry w ciągu dnia, ale obecnie w mojej pielęgnacji, również sprawdza się całkiem nieźle.

Wody termalne* zawierają w składzie liczne minerały, z założenia mają pomagać w walce z trądzikiem, są hipoalergiczne, także jeśli masz bardzo wrażliwą skórę podatną na podrażniania, czy uszkodzoną, bądź spaloną słońcem, myślę, że będzie to strzał w 10. Woda od Avene jest bezzapachowa, posiada bardzo przyjemny atomizer, który tworzy niesamowicie drobną mgiełkę, daje natychmiastowe uczucie odświeżenia, nawilżenia i ukojenia mojej twarzy. Polecam.

woda-termalna-avene
Woda termalna Avene





Krem lub Serum pod oczy.

Koktajl kawowy pod oczy Bosphaera”.

Podobnie jak w rutynie porannej, obecnie kończę kawowy koktajl pod oczy marki Bosphaera.

Polska marka Bosphera, tworzy swoje kosmetyki w tradycyjny sposób, wszystkie są naturalne i ręcznie wyrabiane. Kosmetyki są pozbawione sztucznych składników, parafiny, wazeliny, silikonów, parabenów, SLS/SLES, substancji modyfikowanych genetycznie i wszystkie są przebadane dermatologicznie. 

Serum pod oczy, posiada formę olejku, ale jednocześnie jest dość lekkie i u mnie bardzo szybko się wchłania, przez co ja stosuję je również na dzień (wbrem temu co widnieje na opakowaniu). Bardzo bogaty i ciekawy skład. Serum fajne, nawilża, może lekko rozświetla okolicę oka.

Kawowy koktajl, posiada aplikator z metalową kulką i przed to, że trzymam go w lodówce (producent wcale tego nie wymaga to tylko mój wymysł:) daje mi fajny efekt chłodzenia z rana. (mogę się jedynie nieco przyczepić do opakowania, gdyż zawsze mam ogromny problem z jego odkręceniem, być może na zdjęciu zobaczycie ślady moich zębów;)

kawowy-koktajl-pod-oczy
Kawowy koktajl pod oczy






Serum.

Wiesiołek Baobab. Serum intensywna nocna regeneracja”.

Markę Iossi znam już od kilku lat.

Jest to Polska marka, naturalna, która stosuje w swoich kosmetykach składniki bardzo wysokiej jakości. Ciągle powiększający się asortyment, daje nam możliwość wyboru kosmetyku odpowiadającego naszym potrzebom. Ja używałam już ich serum nawilżającego, oraz serum z witaminą C. Bardzo lubiłam te kosmetyki i chętnie będę testowała inne.

Od razu podkreślam fakt, że wszystkie używane przeze mnie kosmetyki tej marki bardzo intensywnie pachną. Także jeśli jesteś na to wyczulona/ny i wrażliwa/wy na zapach w kosmetykach, myślę, że to nie będą produkty dla Ciebie. 

Mi jednak intensywność zapachu odpowiada, jest to niemalże doznanie terapeutyczne, wyciszające i uspokajające, a nałożenie tego serum z kadzidłowcem i paczuli wprawia mnie w stan błogiego ukojenia. Zdecydowałam się na to serum, ze względu na jego (obiecane przez producenta) regenerujące właściwości. 

Jak już zwróciliście uwagę, moja pielęgnacja dzienna jest stricte nastawiona na nawilżenie i łagodzenie, ale również nocą, w wieczory kiedy nie stosuję retinolu, używam czegoś silnie regenerującego i nawilżającego.

Serum Jest w 99,2% naturalne i w 52,5% organiczne, w teorii powinno działać przeciwzmarszczkowo, odżywczo i ujędrniająco. Bardzo bogaty skład pełen wartościowych olejków i witamin.

Stosuję go na noc, na wilgotną skórę i na to idzie mój ulubiony krem Cerave.

Serum Iossi świetnie nawilża, odżywia, ale nie przeciąża skóry, nie mamy wrażenia, że ociekamy olejem i kleimy się do wszystkiego.

Formuła serum jest zdecydowanie olejowa, ale pomimo to fajnie się wchłania, olejek  nie „siedzi” na skórze godzinami, tylko wnika w jej głąb. Bardzo przyjemne serum i robi to co obiecuje producent, z pewnością to nie ostatni kosmetyk tej marki.

serum nawilżające regenerujące iossi
Serum Iossi





Mediqskin PLUS żel punktowy do cery trądzikowej”

Teraz czas na mój (jak dotychczas) ulubiony produkt z retinolem.

O produkcje dowiedziałam się z kanału Kasi D, bardzo polecam obejrzenie jej filmu, który w całości poświęciła właśnie temu preparatowi (link zostawię niżej).

Jest to produkt hardcorowy. Zdecydowanie nie polecam go osobom, które dopiero zaczynają swoją podróż ze złuszczaniem przy pomocy witaminy A. Ten preparat, (wydaje mi się, że na chwilę obecną jest jedynym takim dostępnym bez recepty) posiada w swoim składzie czystą postać kwasu retinowego czyli tretynoiny.

Ma działanie silnie złuszczające i jest dedykowany przede wszystkim tym którzy walczą z trądzikiem. Nie mniej jednak, poprzez swoje silnie złuszczające działanie, sprawdza się idealnie w walce ze starzeniem się skóry twarzy. Dodatkowo w składzie znajdziemy kwas glikolowy i antybiotyk.

Stosowanie tego dermokosmetyku, należy wprowadzać bardzo stopniowo i ostrożnie. Ja moją przygodę z nim zaczynałam stosując go punktowo. Nie zapoznając się do końca z jego przeznaczeniem i składem, stosowałam codziennie, co było dużym błędem. Po krótkim czasie zauważyłam niesamowite łuszczenie się skóry, przesuszenie i zaczerwienienie.

Wtedy dopiero zaczęłam zagłębiać się w skład, czytać informację o tym produkcje i oglądać filmiki na temat tego, jak stosować ten produkt w sposób bezpieczny. Dziś stosuję go na całą twarz.

Moja skóra przyzwyczaiła się do niego, oczywiście nie stosuję go codziennie.

Po tym okresie letnim, gdy zaczyna się jesień i kiedy zaczynam wprowadzać kwasy i retinol, zaczynam bardzo pomału, od stosowania go raz w tygodniu i stopniowo zwiększam intensywność używania.

Nie da się uniknąć łuszczenia i przesuszenia, ale to mija, trzeba przetrwać tylko te kilka pierwszych tygodni i poczekać, aż nasza skóra oswoi się z tak aktywnymi składnikami.

Ja dbając o to, by reszta mojej pielęgnacji była nastawiona na silne nawilżanie, teraz jestem w stanie nałożyć swój krem koloryzujący, bez podkreślenia jakichkolwiek suchych skórek.

Bardzo dobry kosmetyk dla tych, którzy walczą z trądzikiem, bardzo dobry kosmetyk dla tych którzy szukają czystej formy retinolu w kosmetyku, ale podkreślam, trzeba go stosować zgodnie z zaleceniem, stopniowo i z głową.

Bardzo fajne opakowanie z pompką. Ja używam 1,5 pompki na pokrycie całej twarzy. Czekam mniej więcej 20min i nakładam krem nawilżający Cerave.

Żel bardzo szybko się wchłania, nie mam żadnego uczucia lepkości czy dyskomfortu po jego użyciu.

Zdecydowanie nie dla cer wrażliwych.

serum z retinolem mediqskin retinol tretynoina
Żel punktowy Mediqskin



Link do filmiku Kasi na temat tego właśnie kosmetyku, polecam:



Przydatne informację na temat Retinolu znajdziesz również tutaj





Krem nawilżający.

„Cerave Krem nawilżający z ceramidami”

Tu znów, podobnie jak w porannej pielęgnacji stosuję krem, który uwielbiam i jest moim ulubieńcem od miesięcy jak nie od lat.

Jest to podstawowy krem nawilżający marki Cerave. Krem posiada w składzie 3 kluczowe ceramidy*, które są niezwykle istotne w utrzymaniu odpowiedniego nawilżenia naszej skóry. Dodatkowo kwas hialuronowy, który utrzymuje poziom nawilżenia przez cały dzień.

Krem jest bezzapachowy, niekomedogenny, idealny dla skór delikatnych, atopowych, szybciusieńko się wchłania, ale też idealnie nawilża. Krem stosuję zarówno rano jak i wieczorem, wieczorem dodaję kropelkę ulubionego olejku i sprawdza mi się idealnie.

Jest to mój “bezpieczny” krem, taki do którego chętnie wracam i mogę mu w 100% zaufać, że nie zrobi mi krzywdy, nie zapcha mnie, nie uczyli, nie dostanę po nim jakiejś tajemniczej wysypki. Dodatkowo w składzie już na 4 miejscu posiada Niacynamid.

Świetny podstawowy krem dla skór wrażliwych, ale także dla przetłuszczających się, lekka formuła, szybko wchłaniająca się, ale silnie nawilżająca, polecam.

nawilzajacy-krem-do-twarzy-na-dzien
Krem Cerave





Olejek.

„Pai Rosehip Bioregenerate Universal Face Oil”.

Rzutem na taśmę wchodzi, stosowany dopiero od tygodnia, kultowy olejek marki Pai Skincare.

Czaiłam się na niego już jakiś czas, bo z poprzednich doświadczeń pamiętałam, iż moja skóra, bardzo polubiła się z olejkiem różanym właśnie.

Czytając opinie w sieci, oraz to co obiecuje producent na stronie, nie mogłam się oprzeć.

Zawartość kwasów Omega, właściwości przeciwtrądzikowe, oraz rozjaśniające przebarwienia, pozytywny wpływ na nawilżenie i koloryt cery i wreszcie działanie przeciwzmarszczkowe – kto oparłby się takiemu kosmetykowi. Produkt przeznaczony głównie dla skór suchych, pozbawionych blasku, trądzikowych.

Olejek posiada bardzo intensywny zapach, zdecydowanie warto poczekać chwilkę zanim położymy się spać, gdyż posiada on również dość intensywnie pomarańczowy kolor, który może przez moment utrzymywać się na skórze.

W przeciwieństwie do olejku z róży, który używałam wcześniej (marki The Ordinary), ten zaskakująco szybko się wchłania, niemalże do sucha, przynajmniej na mojej twarzy.

Ten z The Ordinary “siedział” na skórze i dlatego nie zamierzam kupić go ponownie. Olejku Pai używam stosunkowo krótko, ale już teraz mogę powiedzieć, że jest bardzo przyjemny w użytkowaniu, koi moją twarz, nadaje jej ładny blask i promienny wygląd.

olejek z róży damaceńskiej pai
Olejek Różany Pai


To na tyle z mojej jesienno-zimowej pielęgnacji.

Muszę przyznać, że bardzo lubię ten okres w roku, kiedy mogę wrócić do wszystkich moich złuszczających i odmładzających perełek.

Moja skóra bardzo polubiła się z nimi wszystkimi, wiadomo, że nie jest perfekcyjna, ale na szczęście są cudowne kosmetyki, które pomagają nam w dążeniu do ideału;)

Koniecznie piszcie jakie są wasze ulubione kosmetyki, hity pielęgnacyjne, bez których nie wyobrażacie sobie swojej codziennej rutyny pielęgnacyjnej.