Written by Natalia Szewczyk

Koreańska pielęgnacja twarzy – wieczorny rytuał piękna

koreańska pielęgnacja twarzy domowe spa piękno blog
Spis treści

Domowe spa

Przynajmniej raz w tygodniu, rezerwuję sobie wieczór tylko dla siebie i swojej urody.

Jest to moja szansa, by nieco zwolnić, ukoić nerwy i zadbać o swoją twarz i ciało.

Taki czas, przeznaczam sobie także, przeddzień jakiegoś ważnego wydarzenia, imprezy, czy randki z ukochanym.

Właśnie wtedy, mając dłuższą chwilę, jestem w stanie odhaczyć wszystkie kroki “koreańskiej pielęgnacji twarzy” (a nawet nieco więcej)  i odżywić moją skórę do granic możliwości.

Rozbudowana koreańska pielęgnacja twarzy, jest to coś co kocham i staram się na co dzień poświęcać mojej twarzy dużo troski i uwagi, nie mniej jednak w ten wyjątkowy wieczór, staram się dopieścić moją skórę jeszcze bardziej, serwując jej peeling, dobrze oczyszczającą maskę, kąpiel parową, która otworzy wszystkie pory i pomoże oczyścić skórę i porządną dawkę nawilżenia, oraz ukojenia na sam koniec.

Opisane przeze mnie kroki, nie będą dokładnie takie jak w podręcznikowej pielęgnacji koreańskiej, ja oprócz maski w płachcie dorzucam maskę głęboko oczyszczającą, oraz kąpiel parową nad naparem z ziół.

KOREAŃSKA PIELĘGNACJA TWARZY – KROK PO KROKU

OCZYSZCZANIE TWARZY

KROK 1 – KOSMETYK NA BAZIE OLEJKU (codziennie)

Opisując moją jesienną rutynę pielęgnacyjną tutaj Pielęgnacja twarzy po 30, wspomniałam, iż metodę OCM zmywania makijażu olejkiem uwielbiam i jest to krok, którego nie pomijam każdego wieczoru.

To właśnie na tym etapie, możemy usunąć z naszej twarzy makijaż, krem spf, czy wszystkie zanieczyszczenia, które nagromadziły się na naszej twarzy w ciągu całego dnia.

Ja tego kroku nie pomijam nigdy i wykonanie go, sprawia mi wiele satysfakcji.

Obecnie, niezmiennie, stosuję mojego ulubieńca, czyli Olejek Miya.

Jedną pompkę produktu dozuję na rękę i wmasowuję go w suchą twarz starając się rozpuścić cały makijaż i zabrudzenia.

Twarz masuję około minuty (jest to niezwykle relaksujące), po czym zmywam wszystko ręczniczkiem namoczonym w gorącej wodzie.

Czynność powtarzam 2,3 razy.

KROK 2 – KOSMETYK NA BAZIE WODY (codziennie)

Kolej na żel, bądź piankę do mycia twarzy, które mają za zadanie domyć twarz, ale ważne jest by wybrać produkt, który nie wysuszy naszej skóry i nie doczyści jej w agresywny sposób, jednocześnie naruszając naszą barierę hydrolipidową.

Mój wybór to Żel Micelarny do mycia twarzy oczu i ust Tołpa.

Delikatnie oczyszcza, koi i nawilża skórę.

KROK 3 – PEELING TWARZY (1,2 razy w tygodniu)

Ja w okresie jesienno-zimowym, stosując kwasy i retinol, staram się nie złuszczać skóry dodatkowo zbyt często. Peelingi mechaniczne są dla mnie nie do przyjęcia, według mnie zbyt agresywnie złuszczają naskórek, dlatego u mnie sprawdzają się idealnie peelingi enzymatyczne. Peeling stosuję raz w tygodniu, aby pozbyć się ewentualnych suchych skórek i ułatwić wchłanianie dalszej pielęgnacji.

Dziś użyłam mojego kolejnego ulubieńca czyli peelingu 3 enzymy z Tołpy.

Peeling skutecznie złuszcza martwy naskórek, możliwe szczypanie przy nałożeniu.

KROK 4 – KĄPIEL PAROWA (mój dodatek – raz w tygodniu).

Mój krok ekstra – kąpiel parowa.

Zdecydowanie nie jest to krok konieczny, ale osobiście bardzo go lubię i kultywuję już od kilku lat. Ziołowa kąpiel parowa, pomaga otworzyć wszystkie zatkane pory, wszystkie kroki, które odbędą się po tej kuracji, będą miały możliwość większej penetracji skóry, przez co (przynajmniej w mojej głowie) będą skuteczniejsze. Ja taką kąpiel nad wybraną mieszanką ziół, (obecnie lubię napar z szałwii) wykonuję dosłownie kilka minut (osoby z cerą naczynkową powinny unikać długich gorących “parówek”), ale pomaga mi to oczyścić skórę, a także moje zatoki, co jest dodatkowym bonusem:).

KROK 5 – MASKA OCZYSZCZAJĄCA (raz w tygodniu).

Od długiego już czasu jestem fanką “podwójnego maskowania”, czyli w wieczory takie jak te, stosuję dwie maski, pierwszą jest maska oczyszczająca, drugą zaś maska silnie nawilżająca, lub kojąca.

Osobiście uwielbiam taką właśnie głęboko oczyszczającą maskę, przeważnie jest to maska glinkowa, nałożona tuż po kąpieli parowej. Mam wrażenie, że po otwarciu wszystkich porów na mojej twarzy, skuteczność glinki będzie jeszcze większa.

Obecnie używam uwielbianej przeze mnie maski – Tołpa Czarny Detox maska z borowiną, węglem i białą glinką. Rewelacyjnie oczyszcza skórę, wymiata pory z zaskórników, polecam.

PRZERWA NA PRYSZNIC

NA TYM ETAPIE WSKAKUJĘ POD PRYSZNIC, BY RACZYĆ SIĘ KOLEJNYM RYTUAŁEM PIĘKNA. CIAŁO MYJĘ ULUBIONYM ŻELEM, NOGI GOLĘ MASZYNKĄ, A NA KONIEC MASUJĘ CAŁE CIAŁO, DOMOWYM PEELINGIEM DO CIAŁA.

(peeling od lat robię sama w domu – brązowy cukier łączę zazwyczaj z losowym olejem, tym razem jest to olej kokosowy, dodając szczyptę cynamonu). Na koniec spłukuję ciało, a przy okazji, uprzednio nałożoną maskę oczyszczającą z twarzy. Ciało jest mocno nawilżone z uwagi iż użyłam oleju kokosowego, dlatego dziś nie mam potrzeby stosować balsamu lub olejku do ciała.

KROK 6 – TONIZOWANIE TWARZY (codziennie)

Tonizowanie twarzy jest przez niektórych uważane za krok całkowicie zbędny, ja jednak nie wyobrażam sobie pielęgnacji mojej twarzy bez użycia hydrolatu, bądź wody termalnej.

Tonik przywraca naszej skórze odpowiednie Ph, a nakładanie reszty pielęgnacji na taką zwilżoną jeszcze twarz, ma znacznie większy sens i pomaga lepiej wchłaniać się kosmetykom, które nałożymy po toniku właśnie. Tutaj bardzo przydatna jest analogia twarzy jako gąbki. Mokra gąbka znacznie lepiej wchłania wszystko co nałoży się na jej powierzchnię.

Moim wyborem jest kolejny polski produkt Oleiq Hydrolat malinowy – cudownie koi i nawilża skórę.

KURACJA

KROK 7 – ESENCJA (codziennie)

Pierwszy kosmetyk, nakładany tuż po toniku, zgodnie z myślą pielęgnacji koreańskiej. Przyznam, iż często zdarza mi się omijać ten krok, jednak kiedy moja skóra jest extra przesuszona, lub właśnie w takie wieczory jak ten, należy jej się wszystko co najlepsze.

Kosmetyk na bazie wody, lekki, szybko wchłaniany, idealny jako baza pod całą dalszą pielęgnację. Moim ulubieńcem od jakiegoś czasu jest Cosrx esencja z filtratem ze śluzu ślimaka, jednak dziś w ten wyjątkowy wieczór nakładam Samarite Devine Elixir – produkt wielofunkcyjny. Producent opisuje go jako tonik, serum i krem w jednym, myślę, że będzie to strzał w 10 dla cer tłustych, jednak ja dziś, stosuję go jako esencję – boski produkt.

KROK 8 – AMPUŁKA, SERUM LUB KONCENTRAT DO TWARZY (codziennie)

Z uwagi, że dziś stawiam na solidne nawilżenie mojej skóry, wybieram produkt od Vichy Mineral 89 booster nawilżający z kwasem hialuronowym. Bardzo fajny produkt, który myślę, że sprawdzi się przy każdym typie cery. Świetnie nawilża, daje uczucie szklanki wody wylanej na twarz. Dziś sprawdzi się idealnie.

KROK 9 – NAWILŻAJĄCA MASKA W PŁACHCIE (1,2 razy w tygodniu)

Maska w płachcie, tuż obok esencji, jest czymś co podbiło serca miłośniczkom pielęgnacji w Polsce i nie tylko. Bardzo charakterystyczny i typowy element koreańskiego dbania o urodę. Ja maski w płachcie uwielbiam i staram się stosować je regularnie. Nie trafiłam jeszcze na swoją hitową i taką która byłaby jedną na całe życie. Dziś użyję maski Garnier Hydra Bomb.

Maska silnie nawilżająca, ładnie przylega do twarzy. Po zdjęciu zostawia skórę nawilżoną i ukojoną.

KROK 10 – KREM POD OCZY (codziennie)

Krem pod oczy – element o którym staram się pamiętać każdego dnia i którego efektami przyjdzie mi cieszyć się w przyszłości (przynajmniej mam taką nadzieję:)

Dziś wybieram krem pod oczy marki Tołpa (uwierzcie lub nie, ale ten wpis nie jest sponsorowany przez markę Tołpa, ten wpis sponsoruję wyłącznie ja:), Urban Garden – krem młodości pod oczy 50+. Ja zdecydowanie nie mam jeszcze 50 lat, ale nigdy  nie patrzę na oznaczenia wieku na kosmetykach.

NAWILŻANIE TWARZY

KROK 11 – KREM, OLEJEK LUB MASKA CAŁONOCNA

Żeby dokończyć dzieła, pozostaje otulić pięknie oczyszczoną i wypielęgnowaną twarz kołderką nawilżenia. Ja nastawiona na mega nawilżenie, kończę mój rytuał piękna, nałożeniem maski całonocnej.

Tu bohaterem będzie kolejny polski kosmetyk – Nacomi Hydra Skin maseczka do twarzy 3w1 – nawilżający koktajl. Kremowy produkt nakładam cieniutką warstwą na całą twarz i szyję.

Domowy wieczór Spa – kulminacja i ciąg dalszy:)

Na koniec mojego rytuału, dorzucam jeszcze płatki kolagenowe pod oczy i przyjemny masaż rollerem jadeitowym. Wykonanie takiego masażu jeszcze z założoną maską w płachcie, dodatkowo poprawi i wzmocni jej działanie. Wykonanie delikatnego rolowania twarzy jest niezwykle przyjemne, pozwala pozbyć się ewentualnej opuchlizny z twarzy, rozluźnia mięśnie i relaksuje.

Opisana rutyna pielęgnacyjna gwarantuje po przebudzeniu, buzię miękką jak u niemowlaka:)

Tuż po porannym oczyszczeniu twarzy i nałożeniu dziennej pielęgnacji, wciąż nie mogę się nadziwić, w jakim stanie jest moja skóra – odżywiona, nawilżona, jędrna, miękka (pomimo wypitych kilku lampek wina;)) (moja poranna rutyna pielęgnacyjna na blogu).

Gdyby tak, można byłoby zaplanować coś ekscytującego i wykorzystać ten blask i promienność cery…

Czy ktoś jeszcze tęskni za posiadaniem ekscytujących planów na wieczór??

Może zainteresują Cię również:

poranna pielęgnacja krok po kroku

subskrypcja kosmetyków beauty box

wieczorna pielęgnacja przeciwstarzeniowa

do zobaczenia w kolejnym wpisie:)