Przepis na daktyle w czekoladzie – zdrowy deser
Nadszedł ten czas w roku, gdy dni stają się coraz krótsze. Lada dzień do pracy będziemy wychodzić w kompletnych ciemnościach i ta sama ciemność przywita nas po 8 godzinach spędzonych w jakimś sztucznie oświetlonym pomieszczeniu. Jest to ciężki czas, wydaje mi się, że nie tylko dla mnie. Licznych z nas Jesienna chandra dopadnie prędzej czy później.
Ja dodatkowo mieszkając w takim kraju a nie innym (Holandia ciekawostki na blogu) zmierzam się z wilgotnością sięgającą 99.99999% oraz z deszczem, dużąąąą ilością deszczu.
Wiem, wiem jesień to z natury pora roku kojarząca się z pochmurnym niebem i ograniczoną ilością promieni słonecznych, ale Holandia….. (bo tu obecnie mieszkam) to już next level. Tu opady deszczu potrafią trwać nieprzerwanie przez miesiąc, dzień w dzień deszcz, auta w deszczu, rowery w deszczu, Ty w deszczu.
Fit deser – sposób na jesienną chandrę
Jak nie zwariować i przetrwać ten czas? Jednym z moich sposobów będzie z pewnością gotowanie i testowanie nowych przepisów, zarówno tych wytrawnych jak i słodkich (tutaj zapraszam Cię na mój blog kulinarny tam zdrowe przepisy i nie tylko). W tym okresie warto się troszkę rozpuścić, rozpieścić i nie odmawiać sobie przyjemności. Ale co zrobić, by wiosną nie obudzić się z 10 kilogramową nadwagą spytacie?
Tu z pomocą przychodzi YT, Instagram, Pinterest (wreszcie jakiś pożytek z Social Mediów). Na hasło „zdrowe słodkie przekąski” znajdziemy z pewnością mnóstwo świetnych przepisów, ale moją uwagę przykuwa jeden.
Daktyle medjool – naturalne słodkości
Daktyle nadziewane masłem orzechowym polane roztopioną czekoladą. To brzmi jak coś na co mam wielką ochotę. Mało pracy, niewielka ilość składników, bez pieczenia – biorę się do pracy. Ja postanowiłam moje niebiańskie słodkości nieco „podrasować” i posypałam je kawałeczkami kakao oraz liofilizowanymi malinami.
Do przepisu użyłam też nie byle jakich Daktyli, ale daktyli Medjool. Nazywane „królami daktyli”, duże, miękkie, słodkie i przepyszne same w sobie. Są to największe ze wszystkich gatunków daktyle. Nie są suche, twarde i nie wymagają namaczania jak te pozostałe.
Są gotowe do spożycia a ich pomarszczona skórka jest efektem długiego dojrzewania na palmie daktylowej.
Zastrzyk energii, kopalnia składników mineralnych i witamin.
Owoc ma niski indeks glikemiczny i jest cennym źródłem błonnika, przeciwutleniaczy, antyoksydantów, witamin, potasu, fosforu, żelaza, wapnia, magnezu oraz cynku. Daktyle królewskie będą dziś głównym bohaterem odcinka pod tytułem „sposób na jesienną chandrę”.
Daktyle w czekoladzie – przepis
Składniki:
- daktyle królewskie
- polewa czekoladowa (ja rozpuściłam ¾ tabliczki gorzkiej czekolady z łyżką oleju kokosowego)
- ulubione masło orzechowe (ja używam naturalnego masła orzechowego w 100% zrobione z orzechów)
- coś do ozdobienia (ja użyłam wiórków kokosowych, kawałków naturalnego kakao, oraz liofilizowanych malin).
Wykonanie:
Na początku rozpuściłam czekoladę w kąpieli wodnej. Oznacza to, że umieściłam czekoladę wraz z olejem kokosowym w szklanej misce a miskę tą umieszczam w garnku z gotującą się wodą.
Tutaj należy uzbroić się w cierpliwość i mieć oko na niebiańską mieszankę tak by czekolada się nie spaliła, płomień musi być nie za duży a czekolada powinna rozpuszczać się powoli i spokojnie.
Daktyle przekrajam wzdłuż tak, by nie przekroić ich do samego końca, tworzę swego rodzaju małą kieszonkę.
Pozbawiam je pestek i nadziewam masłem orzechowym.
Tak przyszykowane daktyle umieściłam na 20 min w zamrażalniku, nie jest to konieczne, ale znacznie ułatwia obtaczanie ich w czekoladzie (nie były takie miękkie) jednocześnie proces zastygania czekolady jest znacznie krótszy.
Po obtoczeniu daktyla w czekoladzie należy szybko oprószyć go wybranym dodatkiem, w moim wypadku są to wiórki kokosowe, cząstki kakao oraz liofilizowane maliny.
Daktyle w czekoladzie – pyszny deser fit
I tyle, cała filozofia, piękne, słodkie pyszności. Moje „delicje” przechowuje w lodówce w szklanym pojemniku. Zapas spokojnie wystarczy mi na cały tydzień.
Myślę, że tak pięknie udekorowane, ręcznie robione słodycze, można spokojnie umieścić w jakimś ślicznym pudełeczku i podarować je ukochanej osobie, ja byłabym bardzo uradowana z takiej niebiańskiej i słodkiej niespodzianki. Daktyle zdecydowanie rządzą u mnie tej jesieni a wy jak radzicie sobie z jesienną chandrą??
Smacznego.
do zobaczenia w kolejnym wpisie:)