Written by Natalia Szewczyk

Self care, self love czyli „Ja”, „mnie”, „moje” – nie tylko od święta

self love self care
Spis treści

Właściwa higiena życia

Załamanie nerwowe, brak czasu dla siebie i własnych potrzeb, przytłoczenie, gonitwa negatywnych myśli, zapętlanie się w schemacie, marazm, depresja

Kiedy na pewnym etapie swojego życia stawiasz czoła beznadziei i nawet dokładnie nie wiesz z jakiego powodu, bo przecież kochający partner, zdrowa cudowna rodzina, ale Ty czujesz, że coś nie gra.

Dlaczego kiedy z pozoru spokojne wody i słońce, Ty wciąż w głowie szukasz jakiejś niewiadomej w tym całym równaniu i wypatrujesz burzy na horyzoncie. Dlaczego nie do końca potrafisz cieszyć się tą cudowną chwilą i odpuścić… tak po prostu.

Dziś o self care…

Kiedy napięcie i niepokój to norma

Kiedy dostrzegłam, że taki scenariusz jest w moim przypadku regułą, kiedy zdałam sobie sprawę, że nawet mając przepiękny wolny weekend spędzony w jakimś bajecznym miejscu nie daje mi to wytchnienia od stresu dnia codziennego, postanowiłam coś zmienić.

Ciągłe uczucie niepokoju i napięcia stało się nie do zniesienia, ciągłe poczucie, że mogę więcej, powinnam więcej, przecież stać mnie na więcej, jak mogę tak leżeć przecież jest tyle do zrobienia…

DOŚĆ!

Presja życia a gdzie w tym wszystkim  “Ja”

Chęć osiągnięcia jak najwięcej, chęć dogonienia niedoścignionego ideału, chęć upychania w tydzień, dzień, godzinę jak największej ilości aktywności, nieodhaczane listy zadań przekraczające nasze możliwości, cele tak wygórowane i nieosiągalne, że w efekcie dołujące i pozbawiające motywacji.

Po latach zdałam sobie sprawę, że w tym całym natłoku myśli, obowiązków, list, w stosie prania, naczyń, posiłków do przygotowania, miejsc do odwiedzenia, artykułów do napisania, osób pragnących atencji… jestem „Ja”.

„Ja” jestem równie ważna o ile nie ważniejsza.

Moje, mnie, mi… Ja.

self love blog lifestyle

Pozytywny egoizm

O tym, że bycie “egoistką” nie jest złe. O tym, że stawienie potrzeb swoich na równi z potrzebami innych jest istotne w zachowaniu prawidłowej higieny życia.

Jak ważne jest aby poświęcić czas dla siebie i nie ma to nic wspólnego z byciem narcyzem, egoistą czy maniakiem.

self care pozytywny egoizm blog lifestyle

Self care, self love – znajdź własną definicję

Dla mnie „self care” to moje kobiece rytuały, to mój czas, który przeznaczam na mój rozwój, na czytanie książki, na przetrawienie emocji dnia minionego.

„Self care” i „self love” tak popularne slogany obecnych czasów często nadużywane i używane w kontekście kreowania w nas jakiejś sztucznej potrzeby zakupu gadżetów mających poprawić w teorii jakość naszego życia.

Self care to dla mnie akceptacja swojego ciała, to zjedzenie pysznego i zdrowego posiłku, który będzie dla mnie paliwem i wpłynie pozytywnie na stan mojego zdrowia.

Bycie pozytywną egoistką to akceptacja swojego wyglądu i wyglądu mojej twarzy bez makijażu, to odkrywanie swojego ciała i wiedza na temat tego co sprawia, że czuję się rewelacyjnie a co wprowadza mnie w podły nastrój. To otaczanie się ludźmi którzy dodają mi skrzydeł i kontrolowanie swoich emocji. To posiadanie swojego zdanie i brak obaw przed wypowiedzeniem go głośno i wyraźnie.

Bo życie nie jest constans

Dbanie o siebie to również życie przede wszystkim swoim życiem a nie przeżywanie w sposób przesadny życia innych. 

Self care to nie wymaganie od siebie 24 godzin na dobę 120%, to świadomość, że jeśli dziś nie jestem w stanie, nie mam siły czy ochoty, to nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia i nie każę się za to, że dziś dałam z siebie za mało.

I wydaje mi się, że w szczególności my kobiety mamy tendencję do tego, aby w tym całym zapieprzu zapominać o sobie, bo obiad, bo dzieci, bo praca, bo obowiązki…

kocham siebie dbanie o swoje potrzeby self care blog lifestyle

Złapać wiatr w żagle – równowaga

Dla niektórych będzie to terapia, dla innych praktyka jogi, mindfulness, słuchanie inspirujących podcastów, czytanie ciekawych materiałów o tematyce psychologicznej, dojrzałość, podróże, a dla mnie… chyba wszystko po trochu.

I choć zdarzają się chwile zwątpienia to jakoś mniej ich niż zwykle, staram się nie dopuszczać do siebie pewnych myśli, nie zapętlać się i nie wybiegać zbyt daleko w przyszłość.

Jeśli coś mnie przytłacza, stawiam jeden krok a za nim krok następny.

Nauczyłam się odpoczywać, cieszyć się małymi momentami.

Słucham ludzi, kocham, pomagam, staram się wywołać uśmiech na twarzy kogoś zupełnie obcego – bo przecież bycie miłym wymaga od nas większego wysiłku niż bycie gburem niezadowolonym z życia.

Niegdyś będąc osobą zamkniętą i dość nieprzystępną – dziś potrzebuję kontaktu z innymi, energia ludzi wokół bardzo mnie ładuje i daje mi siłę.

Miłość do siebie – nie tylko od Święta

A więc dziś w Walentynki, wyjątkowo, o nieco innym rodzaju miłości – miłości do siebie samej. Miłości, akceptacji, tolerancji, wyrozumiałości – bo i Ty i Ja jesteśmy wystarczające… Ty i Ja jesteśmy wyjątkowe.

I love me.

(jeśli chcesz się nieco rozpieścić w ten dzień pełen miłości do siebie samej polecam pyszny i prosty deser walentynkowy – nie tylko na walentynki;) domowe czekoladki – przepis na blogu)

all you need is love walentynki