Written by Natalia Szewczyk

Zgrabna sylwetka — forma nie tylko do lata

Spis treści

Zdrowy styl życia kontra dieta

Schudniesz w miesiąc„, „wyzwanie: forma do lata„, „metamorfoza w tydzień„, „dieta cud„… 

Wszyscy pragniemy być fit, wszystkie pragniemy być zdrowe, mieć niekończące się zapasy energii, jednocześnie bez wysiłku, bez poświęceń i bez pracy.

Dziś o tym, jak ja dbam o formę i utrzymuję ją cały rok, nie tylko od Święta. Dziś zgrabna sylwetka i forma nie tylko do lata.

Jak być fit?

Ilekroć wrzucam jakąś fotkę na insta w stroju kąpielowym, ilekroć pojawia się film na naszym kanale podróżniczym na Youtube, w którym przemknę gdzieś nieco skąpiej ubrana, pojawiają się komentarze „lepiej nagraj filmik jak mieć taką figurę„, „co Ty robisz, że tak wyglądasz?”, „jak mieć taką talię?”. 

Kiedyś podejmowałam próbę wyjaśniania i „edukacji” w tym zakresie, jednak z perspektywy czasu widzę, że osoba pytająca pragnie (zazwyczaj) otrzymać konkretną odpowiedź. Oczekuje ode mnie „magicznej pigułki”, jednego zdania, słowa, cudownej recepty, podczas gdy ja wiem, że takowe nie istnieją.

Bycie fit — moda czy styl życia

Pochodzę, z małego miasteczka w województwie lubuskim, gdzie jeszcze kilka lat wstecz jogging oraz siłka były postrzegane jako wybryk i fanaberię. Jak to mówiła babcia mojego męża na wieść, że idziemy pojeździć na rowerze, tak dla zdrowia i kondycji, „za naszych czasów na rowerze jeździło się, bo nie było innych środków transportu, a nie dla zabawy”. 😉

I niby czasy się zmieniły, bo bycie fit jest trendy, ale… Po dziś dzień, bycie jedyną osobą niepijącą w towarzystwie, bądź jedyną osobą, która na widok kawałka tortu nie pieje z ekscytacji i odpowiada „nie jem cukru i ogólnie nie lubię słodyczy” potrafi być męczące i wciąż wymaga dość sporych wyjaśnień.

Aktywność fizyczna może być nawykiem

Wyrobienie w sobie nawyku wymaga czasu. Dla mnie mój zdrowy styl życia to nie dieta, to nie jednorazowy zryw, nie dbam o swoje ciało, by komuś zaimponować, nie robię tego, bo chcę dobrze wyglądać w bikini, bo czeka mnie ewent, bo będzie wielka sesja czy ślub.

Dla mnie aktywność fizyczna to inwestycja. Dla mnie jedzenie to paliwo. Dla mnie nowe badania, nowe informacje, artykuły na temat tego jak poprawić stan swojej egzystencji, jak uczynić swe życie najbardziej efektywnym, jak wydłużyć stan, w którym moje ciało będzie funkcjonować sprawnie przez jak największą ilość lat, są na wagę złota.

Nasze ciało wysyła nam sygnały. To, że jesteśmy wiecznie zmęczone, ospałe i potrzebujemy kolejnej filiżanki kawy, to, że mamy wzdęcia, wysypkę, to, że wypadają nam włosy bądź mamy trądzik, wszystko jest znakiem ostrzegawczym i objawem. Nic nie dzieje się bez przyczyny, na nasze zdrowie oraz kondycję mamy realny wpływ, ale nic nie dzieje się ot, tak, za dotknięciem magicznej różdżki. Zwalanie wszystkiego na wiek, na ustrój polityczny, na złą pogodę, nie wchodzi tu w grę.

Fit lifestyle – od Ewki wszystko się zaczęło

Już odkąd byłam dzieckiem, byłam dość aktywna. Wiadomo zabawy na podwórku, WF w szkole. Uwielbiałam grać w sporty drużynowe takie jak koszykówka czy siatkówka. Zawsze chętnie brałam udział w szkolnych zawodach, jednak moja prawdziwa przygoda z fit lifestylem zaczęła się jakieś 12 lat temu.

Wtedy to pod choinką, znalazłam płytę DVD z treningiem Ewy Chodakowskiej, a reszta jest już historią. 

Zawsze byłam w miarę szczupła, a moja waga praktycznie nie zmienia się od lat i oscyluje w granicach 55/57 kg, jednak dziś mogę stwierdzić z pełną świadomością, że odpalając pierwszy trening Ewki, w formie nie byłam. Nie mogłam utrzymać pozycji deski nawet przez sekundę, a co dopiero przebrnąć przez godzinę niezłego zapieprzu.

Dziś jej kultowy Killer to dla mnie pikuś, a trening bez obciążenia jest niczym rozgrzewka;)

Trening w domu kontra zdrowa dieta

Dziś nie ma tygodnia bez treningu (trening w domu oraz moich ulubionych trenerów online znajdziesz na blogu).

Staram się przeplatać ze sobą treningi siłowe z obciążeniem, cardio oraz jogę. W dni bez treningu wychodzę na spacer, nie zapominam również o rozciąganiu, rollowaniu i akupresurze (o tym, jakie są moje sposoby na zakwasy przeczytasz na blogu).

Oczywiście treningi to tylko ułamek pracy, jaką wkładam w swoje zdrowie oraz wygląd. To właśnie to, co jem, jak jem, jak często jem, wpływa w większości na moją sylwetkę.

Gotuję sama w domu, staram się nie używać półproduktów i moje posiłki sporządzać od podstaw z tak zwanych „whole foods”.

Zgrabna sylwetka — nie bój się tłuszczu

Nie głodzę się, zdarza się, że jem więcej niż mój mąż, ale jedząc zdrowe posiłki, możemy zjeść znacznie więcej, bo kaloria kalorii nie równa. Odczuwając spory dyskomfort po spożywaniu produktów mlecznych, wykluczyłam je całkowicie z diety. Nie używam cukru. Nie jem słodyczy i unikam śmieciowego jedzenia, bo wiem, że czuję się po tym okropnie i energia jakby znika.

Mój posiłek zawsze ma być smaczny, ale to, co jem i każdy składnik dania ma mieć korzystny wpływ na moje zdrowie oraz dawać mi energię.

Obserwuje swoje ciało, staram się wychwycić to jak poszczególne produkty spożywcze działają na moje samopoczucie. Czytam etykiety, unikam olejów roślinnych, jednak tłuszczu się nie boję. My jako kobiety w szczególności, musimy dbać o poziom tłuszczu w naszym organizmie, bo to właśnie tłuszcz ma ogromny wpływ na naszą gospodarkę hormonalną oraz jej sprawne funkcjonowanie.

(O tym dlaczego warto być świadomym konsumentem, jak robić codzienne zakupy i na jakie produkty lepiej uważać, przeczytasz na blogu „MYLISZ, ŻE JESZ ZDROWO? „ZDROWE PRODUKTY”, KTÓRE WCALE NIE SĄ ZDROWE)

Insulinowa rewolucja — poziom glukozy we krwi a stan naszego zdrowia

Warzywa jem bez ograniczeń, owoce z umiarem. Piję minimum 2 litry wody dziennie. Jeśli mam ochotę na coś słodkiego, zjem to, na co mam ochotę, jednak nie pozwalam, aby weszło mi to w nawyk, bo od cukru najzwyczajniej w Świecie można się uzależnić, z drugiej strony można się od niego odzwyczaić, a to zdecydowanie good news:)

Moim ostatnim odkryciem jest „Glucosegoddess„. Jej konto polecam Ci na instagramie z całego serca, bo można powiedzieć, że to właśnie jej metody i sposób odżywiania zmieniły w ogromnym stopniu, to jak się czuję.

Pokrótce chodzi o to, że kolejność, w jakiej spożywamy nasze posiłki, ma ogromny wpływ na poziom glukozy w naszej krwi tym samym poziom insuliny. Ważne jest, by takich skoków insuliny w ciągu dnia, było jak najmniej. Dlaczego jest to, aż tak ważne? To właśnie poprzez ogromne skoki insuliny, po godzinie lub dwóch godzinach od spożycia posiłku, mamy np. całkowity opad sił i sięgamy po kolejną kawę. Poziom glukozy ma ogromny wpływ na nasze zdrowie psychiczne, na stany lękowe, depresje. Wahania insuliny odgrywają ogromną rolę w funkcjonowaniu naszego organizmu, mają wpływ na stan naszej cery, włosów, naszych organów wewnętrznych oraz mózgu.

Nie będę zagłębiała się tu w szczegóły, bo ten artykuł nie miałby końca, ale polecam Ci zerknąć na instargam tej dziewczyny, bo jest świetna, napisała również dwie książki, wydaje mi się, że na ten moment zaczęła wrzucać konkretne przepisy i przykłady, jak jeść by wahania insuliny były jak najmniejsze.

Okno żywieniowe, ocet przed posiłkiem a owoce na deser

Staram się nie jeść całą dobę, o tzw. „Intermittent Fasting„, czyli spożywaniu posiłków w określonych godzinach doby, jest również coraz głośniej. O korzystnym wpływie „poszczenia” dowiedziałam się z podkastów np. z podcastu neurochirurga Andrew Hubermana, bardzo polecam Ci również jego kanał na Youtube „Huberman Lab”. (pod taką samą nazwą znajdziesz go na Spotify).

Kiedyś sądziłam, że spożywanie wielu małych posiłków w ciągu dnia czy podjadanie między nimi jest dla mnie dobre, dziś staram się jeść maksymalnie 3 posiłki dziennie, a każdy posiłek ma mnie nasycić do pełna. Nie wierzę w coś takiego jak „rozciąganie żołądka”. Ufam naukowcom, którzy twierdzą, że nasze organy potrzebują przerwy i resetu, a nasze ciała nie są stworzone, by trawić pokarm przez 24 godziny na dobę.

Zgodnie z regułą „Glucosegodess”, staram się zaczynać mój posiłek od wody z dodatkiem octu jabłkowego (taki shot przed posiłkiem obniża możliwość skoku insuliny), następnie jem starter warzywny, dalej proteiny i tłuszcz. Zawsze na koniec posiłku jest czas na ewentualne węglowodany oraz owoc lub deser. Nie zaczynam dnia od słodkiego śniadania, nie jem pomiędzy posiłkami owoców lub słodyczy, jeśli mam chęć na przekąskę, sięgnę po orzechy, warzywa lub coś białkowego.

Zgrabna sylwetka — jak to osiągnąć?

Miejsce, w którym jestem obecnie (zdrowotnie i sylwetkowo) nie wydarzyło się ot, tak. Nie mam dla Ciebie magicznej rady i przepisu. Proces dochodzenia do obecnej formy trwał długie lata. Dziś jestem uzależniona od aktywności fizycznej i zdrowego jedzenia, a raczej od stanu, jaki ono mi gwarantuje.

Obecny sposób odżywiania powoduje, że nie mam wahania nastrojów, skoków energii (piję jedną kawę dziennie i nie posiadam „zjazdu energetycznego”, który posiadałam zazwyczaj mniej więcej o 13). Nie muszę mieć przekąski w torebce, bo wcześniej jeśli nie zjadłam tu i teraz wpadałam w szał. Mój posiłek daje mi uczucie sytości na mniej więcej 4 godziny, stąd nie potrzebuję żadnych dodatkowych snacków.

Jesteś tym, co jesz i to jest fakt, przed którym uciec się nie da. Nie mówię, że jestem idealna, oczywiście zdarzają się momenty, w których nic mi się nie chce, zjem 4 pączki na raz, wciągnę całą pizzę bez warzywnego startera i octowego shota. Myślę, że sekret tego całego zdrowego stylu życia, tkwi w tym, aby czerpać z niego przyjemność, a nie katować się. 

Bo przecież jeśli, będzie to dla Ciebie męka i ścieżka usłana wyłącznie cierniami — nie radzę Ci iść tą drogą;). Ja piszę o tym jak żyję ja, jaki jest mój sposób na dobre samopoczucie i zgrabną sylwetkę. Dla niektórych będzie to keto, dla innych vege, Każdy z nas jest inny, kobiecie nie sprawdzi się to, co sprawdzi się mężczyźnie. Na nasze funkcjonowanie ogromny wpływ mają hormony, ale to już temat na inny dzień.

Ważne jest, by znaleźć sposób na siebie, który będzie dawał Ci radość i satysfakcję, a sylwetka oraz zdrowie to tylko efekt uboczny.

(Słodkie lenistwo, czyli jak ważna jest regeneracja i równowaga, również na blogu).

O tym jak aktywnie spędzić czas nad polskim morzem, przeczytasz na moim blogu. Koniecznie zobacz wpis „polski Bałtyk i aktywność fizyczna na wakacjach”, tam kilka pomysłów na to jak aktywnie spędzić czas nad polskim morzem poza sezonem i kiedy pogoda nie dopisze.